This site uses cookies.
Some of these cookies are essential to the operation of the site,
while others help to improve your experience by providing insights into how the site is being used.
For more information, please see the ProZ.com privacy policy.
This person has a SecurePRO™ card. Because this person is not a ProZ.com Plus subscriber, to view his or her SecurePRO™ card you must be a ProZ.com Business member or Plus subscriber.
Affiliations
This person is not affiliated with any business or Blue Board record at ProZ.com.
Polish to English - Rates: 0.05 - 0.10 GBP per word / 30 - 50 GBP per hour English to Polish - Rates: 0.05 - 0.10 GBP per word / 30 - 50 GBP per hour French to Polish - Rates: 0.05 - 0.10 GBP per word / 30 - 50 GBP per hour Polish to French - Rates: 0.05 - 0.10 GBP per word / 30 - 50 GBP per hour French to English - Rates: 0.05 - 0.10 GBP per word / 30 - 50 GBP per hour
English to French - Rates: 0.05 - 0.10 GBP per word / 30 - 50 GBP per hour
English to Polish: England your England General field: Art/Literary Detailed field: Poetry & Literature
Source text - English As I write, highly civilized human beings are flying overhead, trying to kill me.
They do not feel any enmity against me as an individual, nor I against them. They are ‘only doing their duty’, as the saying goes. Most of them, I have no doubt, are kind-hearted law-abiding men who would never dream of committing murder in private life. On the other hand, if one of them succeeds in blowing me to pieces with a well-placed bomb, he will never sleep any the worse for it. He is serving his country, which has the power to absolve him from evil.
One cannot see the modern world as it is unless one recognizes the overwhelming strength of patriotism, national loyalty. In certain circumstances it can break down, at certain levels of civilization it does not exist, but as a positive force there is nothing to set beside it. Christianity and international Socialism are as weak as straw in comparison with it. Hitler and Mussolini rose to power in their own countries very largely because they could grasp this fact and their opponents could not.
Also, one must admit that the divisions between nation and nation are founded on real differences of outlook. Till recently it was thought proper to pretend that all human beings are very much alike, but in fact anyone able to use his eyes knows that the average of human behaviour differs enormously from country to country. Things that could happen in one country could not happen in another. Hitler's June purge, for instance, could not have happened in England. And, as western peoples go, the English are very highly differentiated. There is a sort of back-handed admission of this in the dislike which nearly all foreigners feel for our national way of life. Few Europeans can endure living in England, and even Americans often feel more at home in Europe.
When you come back to England from any foreign country, you have immediately the sensation of breathing a different air. Even in the first few minutes dozens of small things conspire to give you this feeling. The beer is bitterer, the coins are heavier, the grass is greener, the advertisements are more blatant. The crowds in the big towns, with their mild knobby faces, their bad teeth and gentle manners, are different from a European crowd. Then the vastness of England swallows you up, and you lose for a while your feeling that the whole nation has a single identifiable character. Are there really such things as nations? Are we not forty-six million individuals, all different? And the diversity of it, the chaos! The clatter of clogs in the Lancashire mill towns, the to-and-fro of the lorries on the Great North Road, the queues outside the Labour Exchanges, the rattle of pin-tables in the Soho pubs, the old maids hiking to Holy Communion through the mists of the autumn morning – all these are not only fragments, but characteristic fragments, of the English scene. How can one make a pattern out of this muddle?
But talk to foreigners, read foreign books or newspapers, and you are brought back to the same thought. Yes, there is something distinctive and recognizable in English civilization. It is a culture as individual as that of Spain. It is somehow bound up with solid breakfasts and gloomy Sundays, smoky towns and winding roads, green fields and red pillar-boxes. It has a flavour of its own. Moreover it is continuous, it stretches into the future and the past, there is something in it that persists, as in a living creature. What can the England of 1940 have in common with the England of 1840? But then, what have you in common with the child of five whose photograph your mother keeps on the mantelpiece? Nothing, except that you happen to be the same person.
And above all, it is your civilization, it is you. However much you hate it or laugh at it, you will never be happy away from it for any length of time. The suet puddings and the red pillar-boxes have entered into your soul. Good or evil, it is yours, you belong to it, and this side the grave you will never get away from the marks that it has given you.
Meanwhile England, together with the rest of the world, is changing. And like everything else it can change only in certain directions, which up to a point can be foreseen. That is not to say that the future is fixed, merely that certain alternatives are possible and others not. A seed may grow or not grow, but at any rate a turnip seed never grows into a parsnip. It is therefore of the deepest importance to try and determine what England is, before guessing what part England can play in the huge events that are happening.
Translation - Polish Anglia, twoja Anglia
Gdy to piszę, nader cywilizowane istoty ludzkie latają nad moją głową usiłując mnie zabić.
Nie są wrogo nastawione wobec mnie jako odrębnej jednostki, ja wobec nich także nie. One, jak to się mówi, „wykonują tylko swoje obowiązki”. Nie mam żadnych wątpliwości, że większość z nich to życzliwi i prawomyślni ludzie, którzy w życiu prywatnym nigdy by nawet nie pomyśleli o zamordowaniu człowieka. Jednak z drugiej strony jeśli któremuś z nich uda się rozczłonkować moje ciało dzięki odpowiednio wycelowanej bombie, wcale nie będzie z tego powodu gorzej sypiał. Wszystko w służbie ojczyzny, a to rozgrzesza z całego zła.
Nie można ujrzeć realiów współczesnego świata dopóki nie doceni się przytłaczającej siły patriotyzmu, lojalności wobec narodu. W pewnych okolicznościach może się załamać, na niektórych etapach rozwoju cywilizacji w ogóle nie istnieje, ale jako POZYTYWNA siła jest niepokonana. Chrześcijaństwo i międzynarodowy socjalizm są w porównaniu do niej łamliwe niczym słoma. Hitler i Mussolini doszli w swoich krajach do władzy w dużej mierze dlatego, że potrafili zrozumieć ten fakt w przeciwieństwie do ich politycznych rywali.
Ponadto trzeba przyznać, że podziały między narodami wynikają z faktycznych różnic w sposobie pojmowania świata. Do niedawna uznawano za właściwe udawać, że wszystkie istoty ludzkie są do siebie bardzo podobne, jednak w rzeczywistości dobry obserwator wie, że przeciętne zachowania ludzi poszczególnych narodowości kolosalnie się różnią. To, co jest możliwe w jednym kraju, może nie być możliwe w innym. Dla przykładu czystka Hitlera nie mogłaby wydarzyć się w Anglii. Z kolei według mieszkańców zachodu Anglicy znacznie różnią się od innych narodów. Pośrednim potwierdzeniem takiego stanu rzeczy jest niechęć jaką czują niemalże wszyscy obcokrajowcy wobec naszego stylu życia. Niewielu Europejczyków wytrzymuje w angielskim świecie, a nawet Amerykanie często czują się tam gorzej niż na kontynencie.
Gdy wracasz do Anglii z jakiegokolwiek obcego kraju natychmiast odczuwasz, że oddychasz innym powietrzem. Już w pierwszych minutach dziesiątki drobnych czynników składają się na to uczucie. Piwo jest bardziej gorzkie, monety cięższe, trawa bardziej zielona, reklamy bardziej rzucają się w oczy. Tłumy ludzi o delikatnych, okrągłych obliczach, z kiepskim stanem uzębienia i dobrymi manierami różną się od europejskich mas. A potem potęga Anglii cię pochłania i tracisz na moment uczucie, że naród ma jeden, rozpoznawalny charakter. Czy naprawdę istnieje coś takiego jak narody? Czy nie jesteśmy 46 milionami zupełnie odmiennych jednostek? A ta różnorodność, ten chaos! Stukot chodaków w miasteczkach pracowniczych Lancashire, przejazdy ciężarówek po Great North Road w tę i z powrotem, kolejki przed agencjami pracy, brzęk stolików pin-table w pubach Soho, stare panny śpieszące do Komunii Świętej we mgle jesiennego poranka – to nie tylko fragmenty, ale CHARAKTERYSTYCZNE elementy angielskiej areny. Jak można doszukiwać się schematów w całym tym zamęcie?
Lecz gdy rozmawiasz z obcokrajowcami, czytasz zagraniczne książki lub gazety, znów zaczynasz myśleć o tym samym. Tak, w angielskiej cywilizacji jest coś charakterystycznego i rozpoznawalnego. Jest to kultura tak indywidualna jak kultura Hiszpanii. W pewnym sensie powiązana jest z porządnymi śniadaniami i ponurymi niedzielami, zadymionymi miastami i krętymi drogami, zielonymi polami i czerwonymi skrzynkami na listy. Posiada swój własny aromat. Jednocześnie jest ciągła, rozciąga się w przyszłości i przeszłości, coś w niej trwa niczym w żyjącej istocie. Co wspólnego może mieć Anglia 1940 roku z Anglią 1840 roku? A co wspólnego masz ty z fotografią pięciolatka, którą twoją matka trzyma na kominku? Nic, oprócz faktu, że jesteście tą samą osobą.
Ponad to wszystko to jest TWOJA cywilizacja, to jesteś ty. Nieważne jak wielką żywisz do niej nienawiść czy jak bardzo z niej kpisz, nigdy nie będziesz szczęśliwy przebywając poza jej granicami, nawet przez chwilę. Budyń z sadłem i czerwone skrzynki pocztowe stały się częścią twojej duszy. Dobra czy zła, jest twoja, należysz do niej i dopóki nie znajdziesz się w grobie, nigdy nie uciekniesz od znamion, którymi cię naznaczyła.
Tymczasem Anglia zmienia się wraz z resztą świata. I jak w każdym innym miejscu, zmiany te mogą pójść tylko w pewnych kierunkach, które można do pewnego stopnia przewidzieć. Nie oznacza to, że przyszłość jest z góry ustalona – świadczy to tylko o tym, że pewne wybory wydają się być realne, inne natomiast nie. Nasiono może urosnąć lub nie urosnąć, jednak w żadnym wypadku z nasienia słonecznika nie wyrośnie pasternak. Zatem priorytetem jest próbowanie i określenie czym JEST Anglia, zanim oszacujemy jaką rolę MOŻE ODEGRAĆ w mających obecnie miejsce wielkich wydarzeniach.
English to Polish: Spider silk General field: Science Detailed field: Zoology
Source text - English Spider Silk
This page summarizes the known facts about the silk spun by spiders.
Spider's silk has been of great interest to biotechnologists in recent years because of its remarkable strength and durability. The following paragraphs outline some important properties of spider silk and how spiders make and use it.
What is spider silk?
Spider silk is primarily composed of a class of proteins collectively known as fibroin. This type of protein has much in common with fibrous proteins found in the human body, including the collagen of tendons and skin and the elastin of artery walls. Fibroin is a moderately large protein with a molecular weight of 200,000 - 300,000 Daltons. Glycine constitutes almost half of its amino acid content and another 25 percent is alanine. The rest of the molecule is almost entirely composed of seven other amino acids, including proline and tyrosine. It is said that changes in the amounts of these last two amino acids in particular samples of silk lead to differences in strength and other properties but different kinds of silk also vary in the other amino acids they contain and in the presence of carbohydrate components (glycoproteins) and other substances. The presence of these other materials is the reason why only some silk glands secrete sticky silk and why certain forms of silk are used only for special functions such as sperm transfer by males or egg sac construction by females. It is now clear that the amino acid sequence in the fibroin molecule is far from random but is different not only from species to species but also from silk gland to silk gland within an individual spider. At least for the strong 'dragline' silk that spiders use when forced to escape by jumping from a high surface, there are multiple repeats of sequences of several amino acids plus long polymeric strings of alanine or glycine. Fibroin also contains amorphous areas which are rich in glycine. The amino acid sequences in a strand of silk are typically arranged in a spiral configuration and this makes the silk highly elastic. In addition, alanine polymers in the form of highly organized crystalline sheets cross-link the individual protein strands and thereby give the silk its high tensile strength and very low water solubility.
How is this silk made by a spider?
Individual strands of silk are extruded from minute spigots on the 4-6 small appendages found underneath the rear end of a spider's abdomen. These are the spinnerets which differ in shape and function from species to species. Several types of glands supply them so the properties of the silk extruded can be varied according to the particular use to which the silk is to be put. Many spiders also add materials to the forming silk to enhance its properties. For example, the golden orb-weaver, Nephila edulis, adds a yellow pigment to its silk. Many other species secrete an adhesive substance that makes at least some strands in a web so sticky that insects are held until the spider can fully immobilize them. Bolas spiders like Ordgarius magnificus even add pheromone-like attractants that lure certain insect species to their deaths. Silk is extruded as a viscous solution that quickly solidifies as its proteins cross-link. It is claimed that the more rapid the extrusion the stronger the threads formed, and this makes sense because we know that many spiders extrude silk to slow down a fall from a high surface. The silk is not actually forced out of each spigot but instead is drawn out, sometimes by waving the spinnerets over surfaces or by employing special structures such as the tarsal combs of the redback spider, Latrodectus hasseltii, or the calamistrum of cribellate spiders. Depending on the arrangement of silk spigots on the spinnerets and on the chemistry of the extruded silk the fibres of the web may be straight or have a lacy or woolly appearance, the latter being typical of cribellate webs.
Translation - Polish Pajęcza nić
W poniższym artykule omówimy znane nam fakty dotyczące nici wytwarzanej przez pająki.
W ostatnich latach biotechnolodzy z wielkim zainteresowaniem przyglądali się pajęczej nici z powodu jej znacznej siły i wytrzymałości. W poniższych akapitach zostały opisane istotne cechy pajęczej nici, a także sposoby jej wytwarzania oraz wykorzystywania przez pająki.
Czym jest pajęcza nić?
Pajęcza nić zbudowana jest głównie z grupy białek - fibroiny. Ma ona wiele wspólnego z białkami fibrylarnymi występującymi w ludzkim organizmie, do których zalicza się kolagen budujący ścięgna i skórę oraz elastyna tworząca ściany tętnic. Fibroina jest stosunkowo dużym białkiem, którego masa cząsteczkowa wynosi od 200 do 300 tys. daltonów. Blisko połowę jej zawartości stanowi glicyna, kolejne 25% przypada na alaninę. Oprócz tego występuje w niej siedem innych aminokwasów, w tym prolina i tyrozyna. Uważa się, że to właśnie zmiana ilości tych dwóch ostatnich aminokwasów w poszczególnych próbkach nici wpływa na różnice w jej sile i innych właściwościach. Jednakże różne typy nici różnią się także w obrębie zawartości innych aminokwasów, obecności składników węglowodanowych (glikoprotein) oraz innych substancji.
Z powodu tych ostatnich substancji tylko niektóre gruczoły przędne wydzielają lepką nić, a pewne rodzaje nici wytwarzane są w celu pełnienia określonych funkcji, jak na przykład przekazanie nasienia przez samce czy budowa kokonu przez samice. Obecnie wiemy, że sekwencja aminokwasów w cząsteczce fibroiny z pewnością nie jest przypadkowa, jednak różni się ona nie tylko u różnych gatunków, ale nawet w obrębie poszczególnych gruczołów przędnych jednego osobnika. Dzieje się tak z pewnością w przypadku wytrzymałej sieci asekuracyjnej wytwarzanej przez pająki, gdy zmuszone są do ucieczki poprzez skok z dużej wysokości. W tej nici znajdują się liczne powtórzenia sekwencji niektórych aminokwasów oraz długie łańcuchy polimerowe alaniny i glicyny. W fibroinie występują także bogate w glicynę obszary amorficzne. Sekwencje aminokwasów w pajęczej nici zazwyczaj ułożone są spiralnie, co czyni ją niezwykle elastyczną. Co więcej, polimery alaniny w postaci bardzo dobrze zorganizowanych sieci krystalicznych tworzą w procesie sieciowania mostki, które łączą je z pojedyńczymi łańcuchami polipeptydowymi. Dzięki temu pajęcza nić jest nadzwyczaj rozciągliwa i słabo rozpuszczalna w wodzie.
W jaki sposób pająk wytwarza nić?
Pojedyncze nici wyrzucane są z niewielkich ujść gruczołów przędnych. Znajdują się one na strukturach umiejscowionych na końcu pajęczego odwłoka, które występują w liczbie od 4 do 6 sztuk. Struktury te nazywane są kądziołkami przędnymi; zależnie od gatunku przyjmują różne kształty oraz pełnią odmienne funkcje. Niektóre typy gruczołów wspomagają ich pracę, tym samym zmieniając właściwości wytwarzanej sieci zgodnie z jej przeznaczeniem. Wiele pająków dodaje do nici w trakcie jej tworzenia składniki potęgujące jej właściwości. Dla przykładu przedstawiciel rodziny prządkowatych, Nephila edulis, dodaje do swojej nici żółty barwnik. Wiele innych gatunków wydziela lepką substancję, dzięki której przynajmniej część nici tworzących sieć jest tak klejąca, że owady są w niej utrzymywane do czasu, gdy pająk je całkowicie unieruchomi. Pająki bolas, jak na przykład Ordgarius magnificus, produkują substancję naśladującą feromony, która zwabia niektóre gatunki owadów prosto w śmiertelną pułapkę.
Nić jest kleistą wydzielnią, która błyskawicznie tężeje wraz z procesem sieciowania białek. Uważa się, że im szybszy wyrzut, tym silniejsza nić – i zapewne jest to prawda, gdyż wiemy, że wiele pająków wyrzuca nić, aby spowolnić upadek z dużej wysokości. Nić w rzeczywistości nie jest wyrzucana przy użyciu siły, lecz wyciągana. Proces ten może odbywać się poprzez poruszanie kądziołkami przędnymi w charakterystyczny sposób lub wykorzystanie wyspecjalizowanych struktur. Dla przykładu bliski kuzyn czarnej wdowy, Latrodectus hasseltii, używa do produkcji nici szczecin na stopach, podobnie jak przedstawiciele infrarzędu Araneomorphae, wykorzystujący w tym celu szczecin umieszczonych na odnóżach.
W zależności od rozmieszczenia ujść gruczołów przędnych na kądziołkach i od składu chemicznego wydzielanej nici, włókna pajęczej sieci mogą być wytrzymałe lub przypominać wyglądem koronkę czy wełnę, jak w przypadku sieci wytwarzanych przez przedstawicieli Araneomorphae.
French to Polish: L'État fait sa révolution numérique General field: Social Sciences Detailed field: Government / Politics
Source text - French Du budget à la qualité de l'air, toutes les données publiques seront disponibles sur le Net.
Peut-être la fin d'une gabegie moderne. Jusqu'à présent, chaque ministère, chaque région, chaque département construisait son propre monde informatique. Sans rien mutualiser ou presque. À chacun son projet titanesque, ses logiciels rachetés et ses armadas de techniciens dédiés. L'État dépensait ainsi 3 milliards chaque année, tout comme les collectivités locales, selon le spécialiste Maurice Ronai, de l'École des hautes études en sciences sociales. Depuis le printemps, la mutation est en cours dans les services de l'État qui s'est pour la première fois doté d'une direction informatique unique. «C'est un vrai changement de culture. Et la rationalisation est en marche», assure son directeur Jérôme Filippini.
Lundi, une autre révolution s'annonce : les données publiques vont être mises à disposition des internautes. Les budgets des ministères, les dépenses de fonctionnement du gouvernement, des institutions culturelles, le détail du patrimoine de l'État ou encore les indices de qualité de l'air et de l'eau… seront mis en ligne sur un site unique .
Produire des services
La libération des données publiques devrait renverser l'équation en transformant des informations autrefois coûteuses à récolter et à stocker, en carburant pour la nouvelle économie. Jusqu'à présent, ces datas n'étaient guère accessibles, figées dans des PDF… comme une page de papier Canson numérique. Désormais, chacun pourra s'en emparer pour produire des services. Depuis des cartes qui donnent l'état des transports en commun en temps réel, la carte interactive des pistes cyclables, la localisation des hôpitaux, la liste des hôtels à proximité… Un marché de près de 30 milliards d'euros en Europe, selon la Commission européenne. Pour produire ces données «réutilisables», l'État et les collectivités vont aussi revoir totalement leur informatique… et réaliser des économies gigantesques chiffrées en dizaines de milliards par le cabinet Mac Kinsey. Au-delà de ce marché, la mise à disposition des données publiques est aussi un acte politique majeur.
Les Anglais publient les dépenses des élus
«L'État doit se montrer transparent. C'est la base de la confiance démocratique», estime Severin Naudet qui dirige Etalab, l'organisme qui met en œuvre cet Open Data en France, sous la houlette du premier ministre. Les Anglais publient maintenant les dépenses des élus après le scandale qui a touché les députés. Les journaux comme les particuliers s'en saisissent. Inspectent, comparent, veillent. Aux États-Unis, de nombreuses applications permettent déjà de visualiser les choix budgétaires du gouvernement, l'utilisation des impôts locaux ou encore le destin des subventions versées pour créer de l'emploi. «De quoi évaluer l'efficacité des politiques publiques», se réjouit Gilles Babinet, le président du Conseil national du numérique, qui plaide pour la libération de toutes les données gérées par les administrations mais aussi les collectivités locales ou les départements. Ces derniers savent tout de l'argent versé aux associations, des allocations jeunes enfants ou encore de la gestion des hôpitaux ou des logements sociaux.
Le quant-à-soi informatique a accouché d'un monde segmenté, où l'on ne peut jamais comparer les données d'un département à l'autre… En plus des réticences à rendre certains dossiers transparents: «On devrait aussi rendre public le système d'attribution des HLM, avec la liste des appartements qui se libèrent», provoque Gilles Babinet.
Translation - Polish Francja: Państwo na etapie cyfrowej rewolucji
Od wysokości budżetu po wskaźniki jakości powietrza - wszystkie publiczne dane będą dostępne w sieci.
Być może właśnie nadszedł koniec współczesnej ery chaosu. Jak dotąd każde ministerstwo, każdy region i każdy departament tworzyły swoją własną przestrzeń informatyczną bez żadnego przepływu na zewnątrz. Każdy miał swój odrębny projekt, wykupione oprogramowanie i armię oddanych specjalistów. Jak podaje Maurice Ronai z paryskiej Wyższej Szkoły Nauk Społecznych, państwo i władze lokalne przeznaczały na ten cel trzy miliardy euro rocznie. Od kilku miesięcy sytuacja w instytucjach rządowych się zmienia, jako że rząd po raz pierwszy stworzył specjalne biuro ds. cyfryzacji. – « Mamy do czynienia z prawdziwą przemianą kulturową, której racjonalizacja jest w toku. » – zapewnia dyrektor biura, Jérôme Filippini.
Na poniedziałek szykuje się kolejna rewolucja - dane publiczne zostaną udostępnione internautom. Budżety poszczególnych ministerstw, koszty działalności rządu i instytucji kulturowych, szczegóły dotyczące majątku państwowego, a nawet wskaźniki jakości powietrza i wody zostaną umieszczone w jednym miejscu w sieci.
Tworzenie usług
Udostępnienie danych publicznych powinno radykalnie zmienić obecną sytuację, przekształcając informacje niegdyś kosztowne w gromadzeniu oraz przechowywaniu w siłę napędową nowej gospodarki. Jak dotąd te dane nie były łatwo dostępne, zapisane w mało przyjaznym formacie PDF jak na nieco lepszej, bo cyfrowej wersji papieru. Obecnie każdy może je zdobyć w celu tworzenia usług, począwszy od map pokazujących stan na drogach w czasie rzeczywistym, poprzez interaktywną mapę ścieżek rowerowych i rozmieszczenia szpitali, aż do listy pobliskich hoteli. Według Komisji Europejskiej, jest to rynek wart w Europie blisko trzydzieści miliardów euro. Aby stworzyć nadającą się do wielokrotnego przetworzenia bazę danych, państwo i władze lokalne będą też musiały przeprowadzić gruntowną reformę, co stanie się źródłem gigantycznych oszędności, szacowanych na dziesiątki miliardów euro przez międzynarodową firmę konsultingową McKinsey & Company. Pomijając wymiar finansowy, udostępnienie danych publicznych jest też istotnym aktem politycznym.
Anglicy publikują informacje o wydatkach parlamentarzystów
„Państwo musi odznaczać się przejrzystością funkcjonowania. To jest podstawa zaufania w państwie demokratycznym.” – twierdzi Severin Naudet, szef Open Data - organizacji zajmującej się wprowadzeniem systemu otwartych danych Open Data we Francji pod pieczą premiera. Po skandalu z udziałem deputowanych, Brytyjczyjcy postanowili publikować informacje o wydatkach parlamentarzystów. Tymi danymi żywo interesują się zarówno dziennikarze, jak i przeciętni obywatele. Sprawdzają, porównują, nic nie umknie ich uwadze. Liczne aplikacje w Stanach Zjednoczonych dają możliwość wglądu w decyzje budżetowe rządu, wykorzystanie podatków lokalnych czy nawet przeznaczenie dotacji ułatwiających tworzenie nowych miejsc pracy. „Dzięki temu możemy oceniać działania w sferze publicznej” - stwierdza z satysfakcją przewodniczący francuskiej Narodowej Rady ds. Cyfryzacji (Conseil national du numérique) Gilles Babinet, który jest zwolennikiem upublicznienia wszystkich danych zgromadzonych zarówno przez administację rządową, jak i władze lokalne. Te ostatnie są w posiadaniu danych dotyczących środków przekazywanych stowarzyszeniom, zasiłków dla dzieci czy też zarządzania szpitalami i mieszkaniami socjalnymi.
Praktykowana do tej pory postawa « każdy sobie » ukształtowała świat podziałów, w którym nie można porównać danych z dwóch różnych departamentów. Oprócz tego pojawia się niechęć do ujawniania niektórych informacji. – « Powinno się także ujawnić kryteria przyznawania mieszkań socjalnych, wraz z listą zwalniających się lokali » – stwierdza prowokacyjnie Gilles Babinet.
Polish to French: Apel rektora KUL General field: Social Sciences Detailed field: Religion
Source text - Polish Bezprecedensowy list rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego do duchownych pracujących na uczelni. Ks. prof. Antoni Dębiński apeluje o wsparcie uniwersyteckiego budżetu przez większe wpłaty na Towarzystwo Przyjaciół KUL
List w marcu trafił do księży zatrudnionych w KUL. Na najstarszym lubelskim uniwersytecie pracuje ich 233 (wszystkich wykładowców jest 1 330). "Gazeta" poznała treść listu.
Ks. prof. Antoni Dębiński, rektor KUL, zauważa w nim, że wsparcie finansowe Kościoła dla uczelni znacznie spadło po tym, jak uniwersytet zaczął być finansowany przez państwo (stało się tak przed kilkoma laty). Dotacja ze środków publicznych - stwierdza ksiądz rektor - nie tylko nie pozwala na harmonijny rozwój uniwersytetu, ale też jest zbyt mała, by zaspokajać jego bieżące potrzeby. Ks. prof. Dębiński ma jednak nadzieję, że polskie społeczeństwo katolickie "nie dopuści, do tego, by zaprzepaszczone zostało dzieło, które przez lata było chlubą Kościoła polskiego". Rektor odwołuje się do poczucia odpowiedzialności duchownych za los "Alma Mater" i przypomina, że w "najtrudniejszych czasach" wyrażała się ona przez "rezygnację z części należnego uposażenia, by ratować budżet naszego Uniwersytetu".
Wyższa składka
Rektor prosi księży, by w sposób szczególny zaangażowali się w działalność uniwersytetu, również poprzez udział w mszach w kościele akademickim, promocję KUL, a w końcu stwierdza: "W duchu solidarności kapłańskiej ośmielam się także prosić o pełniejsze jeszcze włączenie się w dzieło Towarzystwa Przyjaciół KUL, najpierw poprzez ożywienie członkostwa w Towarzystwie, a może również poprzez zwiększenie zadeklarowanej składki członkowskiej".
Lidia Jaskuła, rzeczniczka KUL, zapewnia, że list spotkał się z bardzo życzliwym przyjęciem i "komunikatem zwrotnym". Na pytanie, dlaczego rektor zdecydował się wystąpić z nim akurat teraz, pani rzecznik wyjaśnia, że ekipa rektorska, która została wybrana wiosną ubiegłego roku, chce odbudowywać i rozwijać "więź między społeczeństwem a uniwersytetem".
Faktyczny powód podaje jednak sam rektor, pisząc na wstępie o tym, że uniwersytet z budżetu państwa dostaje zbyt mało w stosunku do jego potrzeb. Przypomnijmy, że w liście, który był czytany w kościołach w drugi dzień świąt wielkanocnych, ks. prof. Dębiński w podobnym tonie apelował o datki na rzecz KUL.
W duchu solidarności kapłańskiej
- W historii uczelni była już sytuacja, bodajże w latach 50., gdy nie miała ona żadnego wsparcia i rektorzy zawieszali wypłacanie pensji duchownym, bo świeccy mają przecież rodziny na utrzymaniu - mówi jeden z księży profesorów KUL. - Rektor jest świadomy, że sytuacja ekonomiczna jest trudna, zachęca więc do większej ofiarności i ma nadzieję, że spotka się to z rezonansem. Ale ja obawiam się, że będzie on mniejszy niż byłby kiedyś. Pozycja KUL jest dziś zupełnie inna niż przed 1989 r., także w odbiorze tego uniwersytetu przez księży. Identyfikacja z nim znacznie spadła, jest wiele uczelni, które mają wydziały teologiczne. Ja w każdym razie zwiększyłem swoją składkę na Towarzystwo Przyjaciół KUL z kilkunastu złotych miesięcznie do 100 zł.
Zła kondycja finansowa KUL nie jest tajemnicą. Wśród powodów jest przekonanie poprzednich władz uczelni, że uniwersytet otrzyma pieniądze na tzw. wkład własny gmachu biotechnologii przy ul. Konstantynów - ok. 15 mln zł - z budżetu państwa. Jednak uczelnia musiała je wyłożyć z własnej kieszeni. Sporo - bo milion złotych rocznie - kosztuje też uczelnię dzierżawa budynków przy Drodze Męczenników Majdanka. Tylko w tym roku akademickim z pracą na uczelni pożegnało się ok. 40 osób.
Listu rektora nie otrzymała grupa sióstr zakonnych wykładających w KUL. - Jest on skierowany w "duchu solidarności kapłańskiej" - mówi rzeczniczka. - A siostry zakonne nie są przecież kapłanami.
Translation - French Une lettre sans précédent était rédigée par le recteur de l’Université Catholique de Lublin (abréviation polonaise KUL) aux ecclésiastiques employés dans cet établissement. Le professeur abbé Antoni Dębiński demande un soutien budgétaire de l’Université par le biais de financement plus élevé pour l’Association des Amis de KUL.
Les ecclésiastiques embauchés par l’Université (233 sur 1330 universitaires) ont pris connaissance de cette lettre en mars. Le journal polonais « Gazeta Wyborcza » en a connu aussi le contenu.
Le professeur abbé Antoni Dębiński, recteur de KUL, remarque dans cette lettre que le soutien financier de l’Eglise catholique pour l’Université a considérablement diminué après la décision (prise il y a quelques années) concernant le financement étatique de cet établissement. La subvention par les fonds publics – constate le recteur – est insuffisante pour le développement harmonieux de l’Université et ne peut plus satisfaire aux besoins courants. Cependant, Dębiński espère que la société catholique polonaise « ne permettra pas d’anéantir l’œuvre qui pendant des années a constitué la gloire de l’Eglise polonaise». Il se réfère également au sens de la responsabilité des ecclésiastiques pour le sort d’ « Alma Mater » et rapelle que durant « le période le plus difficile » elle s’exprimait par le « renoncement à une partie du revenu dû pour sauver le budget de notre Université ».
Cotisation plus haute
Dębiński demande aux ecclésiastiques de s’engager d’une façon particulière dans l’activité de l’Université par la participation aux messes à l’église académique, la promotion de KUL et enfin il constate : « dans un esprit de solidarité sacerdotale, j’ose demander aussi de participer de manière plus dynamique à l’œuvre de l’Association des Amis de KUL, tout d’abord en rendant plus actif son état de membre et peut-être en augmentant la cotisation déclarée. »
Lidia Jaskuła, porte-parole de KUL, assure que la lettre a été bien reçue et il y a même eu le « message de retour ». Lorsqu’on lui demande pourquoi le recteur a decidé d’écrire cette lettre juste à ce moment, elle répond que le conseil de recteurs de l’Université élu au printemps dernier veut reconstruire et développer « le lien entre la société et l’Université ».
Pourtant le motif réel est révélé dans l’introduction par le recteur lui-même lorsqu’il écrit que l’Université n’obtient pas un financement satisfaisant aux ses besoins du budget de l’Etat. Telle était aussi la forme de l’appel de subvention au bénéfice de KUL dans la lettre du professeur abbé lue dans les églises le lundi de Pâques.
Dans un esprit de solidarité sacerdotale
Une situation pareille a eu déjà lieu dans les années 50 lorsque l’Université n’avait aucun support et les recteurs suspendaient les remunérations aux ecclésiastiques puisque c’étaient les laïcs qui devaient subvenir aux besoins de la famille. – dit un des ecclésiastiques embauché à l’Université. – Le recteur se rend compte que la situation économique est difficile, il incite à une plus grande générosité et il espère qu’il y aura une certaine réaction de la société. Pourtant, je crains qu’elle sera inférieur à celle du passé. La position de l’Université est aujourd’hui totalement différente de celle avant 1989, même dans les yeux d’ecclésiastiques. Ils ne s’y identifient plus, nombreuses sont les universités qui disposent des facultés théologiques. En tout cas, j’ai augmenté le montant de ma cotisation pour l’Association des Amis de KUL de plus d’une dizaine de zl à 100 zl.
La mauvaise condition financière de KUL n’est pas un secret. Une des raisons de cette situation est la conviction des autorités précédentes de l’Université que l’établissement recevra les fonds pour ce qu’on appelle la propre contribution concernant le bâtiment de la faculté de biotechnologies, rue Konstantynów – environ 15 millions de zl – du budget de l’Etat. Cependant, c’était l’Université qui aurait dû payer de sa poche. L’établissement doit également payer un million de zl par an pour le bail des bâtiments à la rue Droga Męczenników Majdanka. Rien que durant cette année académique près de 40 personnes ont perdu leur travail à l’Université.
Le groupe de religieuses qui enseignent à KUL n’a pas reçu cette lettre. – Elle est écrite « dans un esprit de solidarité sacerdotale » – explique le porte-parole – Et les religieuses ne sont pas des prêtres.
More
Less
Translation education
Bachelor's degree - Warsaw University (Poland), ILS
Experience
Years of experience: 14. Registered at ProZ.com: Apr 2014.
Polish to English (University of Warsaw) English to Polish (University of Warsaw) French to Polish (University of Warsaw) Polish to French (University of Warsaw) French to English (University of Warsaw)
English to French (University of Warsaw)
More
Less
Memberships
N/A
Software
memoQ, Microsoft Excel, Microsoft Word, Powerpoint
Bio
I am a graduate of Applied Linguistics (BA degree) at Warsaw University in Poland, field of specialty: translation and teaching of French, English and Polish. I also graduated from a bilingual highschool in Warsaw where the majority of subjects were taught in French.
As a professional translator, I already translated legal, medical and technical documents for a translation agency in Poland, I also worked as a secretary in an advertising agency where I translated many PR/marketing texts. Recently, I translated an article for the University of Warsaw which will be published in an Austrian magazine. What is more, I quite often work as a private interpreter in hospitals and councils or help writing applications.
I am an ambitious, hard-working and flexible person who looks for the opportunity of translating in the United Kingdom. I would be happy to translate various texts both for individual clients and bigger companies.
This user has earned KudoZ points by helping other translators with PRO-level terms. Click point total(s) to see term translations provided.